W jakiej sytuacji użyć bata?
Poza podstawowym wyposażeniem każdego jeźdźca, czyli: bryczesami, toczkiem, czy oficerkami, podczas wyścigów konnych nierzadko przydaje się również bat. Jednakże należy pamiętać, że w przypadku konia prawidłowo wytrenowanego i posłusznego, wystarczy zaledwie delikatnie nim pokierować, absolutnie nie stosując częstych i dotkliwych kar cielesnych. Środowisko sędziowskie, ale też kibice i sami uczestnicy gonitw, odchodzą zatem sukcesywnie od dotychczasowo akceptowanych praktyk.
Z kolei, mówiąc stricte o sytuacji, kiedy dopuszcza się ewentualne włączenie pomocy, jak bat dla konia, w ostateczności można wziąć pod uwagę końcówkę zmagań, gdzie toczy się bezpośrednia walka o zwycięstwo jednego z prowadzących zawodników. Oprócz tej okoliczności, próby traktowania zwierząt tymże narzędziem są ściśle ograniczone przepisami. Źle widziane jest, chociażby kilkukrotne uderzanie palcatem (szpicrutą) w trakcie biegu na całej „prostej”. W wypadku, kiedy bat na konia używany jest bez umiaru, trzeba liczyć się z konsekwencjami. Tym bardziej, że ostatnie badania naukowe dowodzą, że bat do koni wcale nie przyspiesza biegu koni wyścigowych. Obolałe zwierzę jest otępiałe, a jednocześnie przestaje reagować na sygnały przekazywane od jeźdźca.
Poniekąd sprawa wykorzystywania bata na konie budzi tak skrajne emocje, gdyż we współczesnym świecie ludzie są niezwykle wyczuleni na każdy wątek przemocy. Oczywiście w odpowiednich rękach, szpicruta pozwala zawczasu poinformować konia o zamiarach czy wymaganiach ze strony dżokeja. Mimo wszystko, w kolejnych latach przewiduje się całkowite wyeliminowanie batów.