Masz problem z porannym wstawaniem z łóżka? Pięćdziesiąt lat temu w Anglii uczyniono z tego kuriozalny sport. W dzisiejszej odsłonie naszej serii przedstawiamy bed racing.
W ostatnim odcinku naszej serii mieliśmy okazję się przekonać, jak dziwaczne mogą być ścieżki ludzkiej wyobraźni. Pomysłowość co do wyścigówek nie zna granic! Tym razem ścigamy się łóżkami!
Pomysł zrodził się w latach 60. XX wieku w angielskim miasteczku Knaresborough. Inicjatorzy, organizacja charytatywna Knaresborough Round Table, poszukiwali angażującej i intrygującej rozrywki, dzięki której zwiększyliby skuteczność zbierania funduszy. W trakcie burzy mózgów zrodziła się koncepcja wyścigów łóżek. Nietypowy pojazd miał przyciągać potencjalnych uczestników i darczyńców. W latach 90. organizatorem została fundacja Knaresborough Lions Club, która przejęła misję po słabnącej Knaresborough Round Table.
Bed racing to rywalizacja między drużynami pięcio-, sześcioosobowymi drużynami. Celem zespołu jest przebycie wyznaczonej trasy (2,4 mile, ok. 3,2 km) w jak najkrótszym czasie. Podczas wyścigu Biegacze (Runners) pchają specjalnie przygotowane łóżko; jedna osoba z teamu, Jeździec (Rider), musi cały czas przebywać w środku. Ostatni etap zmagań polega na przepłynięciu prawie 20 m porywistego brodu rzeki Nidd. Najlepsze drużyny pokonują całą trasę w niecałe 15 minut!
Bed race z Knaresborough jest jeszcze ciekawszym wydarzeniem, gdy uświadomimy sobie charakter panujący w miasteczku. Jednym z wymogów udziału w rywalizacji jest zbudowanie najciekawszego łóżka (jedną z konkurencji jest konkurs na najlepiej przystrojone "pojazdy"). Wyobraźcie sobie zatem udziwnione i kolorowe "meble sypialniane" pędzące w sąsiedztwie zabytkowych budynków.
Wyścigi łóżek zwróciły uwagę osób mieszkających poza Anglią, dzięki czemu kuriozalna dyscyplina została zaszczepiona w innych częściach świata.