Tereny oblodzone, pustynne, podmokłe bagna czy strome podejścia górskie sprawiają, że kijki trekkingowe muszą mieć przede wszystkim odpowiednią długość. W ten sposób odciążymy kolana i kręgosłup, a także zapewniamy sobie równomierne rozłożenie masy ciała. Na rynku znajdziemy modele teleskopowe, czyli z regulowaną długością, co pozwala dopasować rozmiar sprzętu do warunków, w których planujemy wyprawę. Ponadto łatwo je transportować, gdyż można je złożyć. Przy schodzeniu łatwo zmniejszymy ich długość, natomiast przy wchodzeniu w górę – podwyższymy.
Wybierając kije do trekkingu należy zgiąć rękę w łokciu pod kątem prostym i zmierzyć odległość między górną powierzchnią dłoni a podłożem. Aby czuć się w pełni komfortowo i bezpiecznie, najlepiej dobierać kijki w obuwiu, w którym zamierzamy wybrać się na wędrówkę. Ważne jest, aby posiadały dwa systemy blokujące – klasyczny i zatrzaskowy.
Kolejna kwestia to rączka. Powinna być dobrze wyprofilowana i nie wyślizgiwać się z dłoni. Najlepiej sięgnąć po model z drewna korkowego lub ze specjalnej, antypoślizgowej pianki. Niezbędne są także uchwyty w postaci pasków tworzących pętlę. Oba elementy zapewniają stałe trzymanie kijka w pozycji pionowej. Innym elementem liczącym się przy wyborze sprzętu trekkingowe jest waga, co nierozłącznie wiąże się z materiałem, z którego został wykonany produkt. Najlżejsze będą kije karbonowe. Cięższe są modele aluminiowe.
Jeśli wybieramy się na trekking zimą lub w miejsce, gdzie będzie śnieg i lód, należy zaopatrzyć się dodatkowo w specjalne talerzyki służące m.in. zapobieganiu zapadania się w śniegu. Z kolei w okresie wiosenno-letnio-jesiennym warto zainwestować w mniejsze talerzyki letnie, które zapobiegną np. zahaczaniu o korzenie. Gdy zależy nam na zmniejszeniu ryzyka uszkodzenia ręki, głównie nadgarstka, można wybrać opcję z systemem antishock, który zapewni ochronę przed wstrząsami.
Autor: Sylwia Stwora