W krajach, w których co roku zima jest śnieżna i sroga, jednym ze środków transportu są narty. Nikogo chyba nie dziwią sukcesy biegowe Norwegów? Narciarska przeprawa może mieć również inne oblicze. Przedstawiamy skijoering - technikę jazdy w zaprzęgu.
Nie sposób ustalić, skąd pochodzi skijoering. Dyscyplina rozwijała się równolegle w różnych częściach świata i przyjmowała różne oblicza. Nazwa pochodzi od norweskiego słowa skikjøring, które oznacza kierowania nartami (ang. ski driving). Narciarz porusza się dzięki własnym ruchom (styl klasyczny biegów narciarskich); jednocześnie jest ciągnięty przez zaprzęg. Siłą napędową mogą być psy, koń lub motocykl (skuter śnieżny). W krajach skandynawskich skijoering jest bardzo popularną metodą przemieszczania się.
Podstawowym wyposażeniem są oczywiście narty i kije, a także uprząż, którą narciarz z reguły mocuje w pasie.
Jazda na nartach za zaprzęgiem jest sztuką wymagającą treningu. Dlatego dyscyplina ma wielu entuzjastów. Popularność znalazła odzwierciedlenie w formie profesjonalnych i amatorskich zawodów. Celem zawodników jest pokonanie trasy w jak najkrótszym czasie. Przeciętnie dystans osiąga 5-20 kilometrów. Najdłuższy wyścig narciarskich zmagań jest dwudziestokrotnie dłuższy niż standardowe trasy! Tylko najbardziej wytrzymali i doświadczeni narciarze mogą podołać rajdowi Kalevala (Rosja), muszą oni bowiem pokonać 440 km ośnieżonego szlaku.
Swoich sił w rywalizacji skijoeringowej możecie spróbować także w Polsce. Zawody motocyklowe odbywają się w Karpaczu. Pary narciarz-motocyklista ścigają się na wyznaczonym torze. Przejazd obejmuje kilka okrążeń. Emocje są ogromne: na prostej narciarze rozpędzają się nawet do 100 km/h!