Podniebna restauracja po raz pierwszy pojawiła się w Brukseli, pozwalając przy wykwintnym śniadaniu lub wieczornym drinku podziwiać panoramę miasta oraz okolicznych krajobrazów z wysokości 45 metrów. Jednak nietypowy obiekt gastronomiczny szybko zawitał do innych krajów, również Polski. W tym roku okazję do zjedzenia posiłku w chmurach mieli m.in. mieszkańcy Wrocławia i Łodzi. Dinner in the Sky to platforma z całym wyposażeniem charakterystycznym dla restauracji, która zostaje uniesiona na wysokość do 50 m. Na pokładzie zmieszczą się 22 osoby, w tym kucharze, barman oraz kelnerzy. Goście siedzą przypięci do krzeseł pasami bezpieczeństwa. Dinner in the Sky to nie tylko niezapomniane wrażenia, ale i nieco droga atrakcja – ceny zaczynają się od 129 zł.
Wchodzisz do restauracji, a tam czeka na ciebie małpa i pyta, co zamawiasz – brzmi jak scena z filmu. Jednak wybierając się do Japonii, a konkretnie do Utsonomiya (100 km od Tokio), możesz przekonać się, że małpi kelnerzy istnieją naprawdę. W Kayabukiya Tavern obsługą zajmują się makaki. Pracują one po dwie godziny na dobę i chętnie przyjmują orzeszki ziemne jako napiwek.
Obiad przygotowany przez mordercę skazanego na dożywocie i podany przez więźnia z kilkuletnim wyrokiem za kradzież, rozboje itp. z pewnością będzie smakował nietypowo. Jednak nie oznacza to, że niesmacznie. W restauracji mieszczącej się w starym, pilnie strzeżonym więzieniu we włoskiej miejscowości Volterra pracuje 20 więźniów, a wszystko przebiega pod czujnym okiem strażników. Posiłki jada się tu w więziennych celach, a goście przed wejściem są dokładnie sprawdzani.
Nazwa tej nietypowej restauracji mówi sama za siebie. Panują tu całkowite ciemności (przed wejściem gościom zabierane są telefony, zapalniczki i inne źródła światła), a serwowane potrawy możemy poznać jedynie za pomocą smaku, zapachu i dotyku. Jedna z ciemnych restauracji działa w Poznaniu, inna powstanie wkrótce w Warszawie. Dodatkowo będą w niej pracować niewidomi kelnerzy (podobnie jest w niemieckim Unsichtbar w Berlinie) – w innych tego typu miejscach obsługa jest wyposażona w noktowizor.
Wchodząc do tej restauracji, poczujemy się jak w szpitalu – i to dosłownie. Białe ściany, książki i sprzęt medyczny oraz kelnerki-pielęgniarki – takie rzeczy mają miejsce w centrum Rygi (Łotwa). „Makabryczne” dania są tu podawane na stalowych talerzach, rolę sztućców pełnią narzędzia chirurgiczne, a drinka wypijemy z próbówki. Jeśli będziemy marudzić i wybrzydzać, możemy zostać zapięci w… kaftan bezpieczeństwa.
Autor: Sylwia Stwora