Walijczycy uchodzą za najbardziej tajemniczą grupę zamieszkującą Zjednoczone Królestwo. Być może to tamtejszy klimat podsunął do głowy pomysł jego twórcom (on i alkohol rzecz jasna), a właściwie pomysłodawcom. Rzeczywistym inicjatorem wydarzenia był Gordon Green, właściciel ziemski z Llanwrtyd Wells. W 1980 roku dwóch bywalców pubu prowadziło żywą dyskusję, podczas której sprzeczali się o to, czy w przypadku dłuższych dystansów człowiek może być szybszy od konia. Wówczas Green wpadł na pomysł zorganizowania wyścigu długodystansowego, w którym zmierzyliby się dwunożni z czworonożnymi biegaczami.
Uczestnicy: ludzie i konie (z jeźdźcami) mają do pokonania mniejszą odległość niż tradycyjny maraton. Trasa liczy 22 mile, czyli ok. 35 kilometrów. Od 1985 roku do zabawy mogą włączać się również rowerzyści.
Jaki był wynik pierwszych zawodów? No cóż, zwyciężył nasz podkuty przeciwnik. Co roku zwyciężały konie. Sytuacja zmieniła się w 2004 roku, gdy na mecie jako pierwszy pojawił się 27-letni zawodnik z południowego Londynu, Huw Lobb. Było to tym większe zwycięstwo, że przypadało na dwudziestopięciolecie maratonu! Zwycięzca otrzymał nagrodę w wysokości 25 tys. funtów, czyli kwotę odpowiadającą kumulacji (nagroda wzrasta co roku o 1 tys. funtów). Na kolejny triumf ludzie musieli poczekać do 2007 roku.
W tym roku maratończycy wystartują już za kilka tygodni w czerwcu! Przygotowania oraz wyniki możecie śledzić na oficjalnym fan page'u wydarzenia (KLIK).