Oto najczęstsze błędy osób wracających do formy. Jeżeli chcesz odzyskać kondycję, osiągać podobne, a z czasem lepsze wyniki bez ryzyka kontuzji, powinieneś koniecznie ich unikać.
Po dłuższej przerwie od treningów, w szczególności połączonej ze zmianą nawyków żywieniowych (np. wakacyjne "Jestem na urlopie i nic mnie nie obchodzi, że na tym gofrze jest trzykrotność mojego dobowego zapotrzebowania kalorycznego"), liczymy na bardzo szybki powrót do dawnej kondycji i/lub sylwetki. Oczekując spektakularnych efektów, narzucamy sobie dziwnie krótkie terminy realizacji celu. Albo zmusimy się do bolesnych i groźnych dla zdrowia środków, albo stracimy zapał i wycofamy się. Pośpiech jest niewskazany. Daj sobie czas.
Powiązane z pośpiechem. Po przerwie rzucamy się na głęboką wodę, robimy jeszcze więcej i jeszcze mocniej. Należy pamiętać, że nasze ciało odwykło od wysiłku i będzie się buntować. Musisz je na nowo oswoić, stopniując intensywność treningów. W przeciwnym razie grozi Ci kontuzja.
Inną, często spotykaną praktyką jest rozpoczęcie aktywności od etapu, na którym przerwaliśmy trening. W przypadku krótszych (kilkudniowych, np. święta) przerw nie będzie to aż tak groźne. Natomiast po kilkutygodniowym wytrenowaniu takie działanie będzie za dużym wyzwaniem dla Twojego ciała. Pamiętaj, że zanim dotarłeś do tamtego poziomu, musiałeś wiele tygodniu (jeśli nie miesięcy) ciężko pracować. Po przerwie zaczynasz, w zależności od jej długości, czasami od zera, czasami w połowie.
Najczęściej dotyczy to osób, którym przybyło po kilka centymetrów zimowego tłuszczyku. Wówczas narzucają sobie bardzo drastyczne cięcia w bilansie kaloryczny, Tnąc kalorie znacznie poniżej naszego zapotrzebowania dobowego, wyniszczasz ciało, narażasz się na powikłania zdrowotne (zaburzenia pracy gruczołów hormonalnych, skoki glukozy, hipoglikemia itd.). Problem ten mają również panowie budujący masę: zwiększają energetyczność posiłków nawet kilkukrotnie. Powstała w ten sposób nadwyżka kaloryczna też nie służy ciału i hormonom. Permanentne przejadanie się zaburza pracę organizmu.
Odwlekanie, ciągłe deklaracje i obietnice, upadki motywacyjne i brak konsekwencji: przez to powrót do formy jest nie tyle utrudniony, co niemożliwy. Po kilku dniach odpuszczasz sobie, aby spróbować za kolejnych kilka dni. Do tego trzeba zabrać się solidnie. W przeciwnym razie nie masz co liczyć na odzyskanie kondycji.
Określiłeś cel, ale nie doprecyzowałeś strategii. Twoje treningi są chaotyczne, brak w nich zamysłu. To powoduje, że nie trenujesz tak, jak należy. Konsekwencją jest brak zauważalnych efektów. Jeżeli sam nie umiesz pokierować swojego cyklu, to w skonstruowaniu jednostki treningowej pomoże Ci dobry trener. Konsultacje i treningi personalne do najtańszych nie należą, jednak w zamian otrzymujesz wsparcie i gotowe rozpiski.
W opozycji do osób, które pracują ponad swoje możliwości, stoją ludzie, którzy za bardzo wydłużają okres rekonwalescencji treningowej. Wynika to z problemu określenia rzeczywistej adaptacji organizmu do nowego wysiłku. W konsekwencji zatrzymują się na jakimś etapie, na którym przestają odbudowywać formę.
Tak, jakby przerwa w treningach usprawiedliwiała pominięcie tych dwóch bardzo ważnych czynności, bez których ćwiczenia mogą przynieść nam więcej problemów niż pozytywnych skutków. Często jest to związane z pośpiechem. Nie mam za wiele czasu w tygodniu, a chcę jak najszybciej wrócić do formy. Przejdę od razu do trening - jeśli pominę rozgrzewkę, to będę miał więcej siły w trakcie ćwiczeń. Błąd! Twoje ciało potrzebuje podkładu pod wysiłek. Nierozgrzane mięśnie są mniej elastyczne, bardziej podatne na bolesne przykurcze, a to może skończyć się kontują. Nie ryzyku! To samo tyczy się rozciągania.